"Szokujące". Są pierwsze ustalenia kontroli MSWiA ws. wybuchu granatnika
Jednym z pierwszych zadań Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Administracji pod kierownictwem nowego szefa Marcina Kierwińskiego było zbadanie incydentu, do jakiego doszło w grudniu 2022 roku w Komendzie Głównej Policji. Przypomnijmy, że w gabinecie ówczesnego szefa policji gen. Jarosława Szymczyka wybuchł granatnik. W wyniku zdarzenia poszkodowani zostali Szymczyk i pracownik cywilny KGP. Początkowo władze policji twierdziły, że w komendzie doszło do wypadku podczas prac remontowych.
"Szokujące" ustalenia MSWiA
Jak podaje TVN24, kontrolerzy MSWiA poczynili już pierwsze ustalenia w badaniu sprawy. Stacja opisuje je jako "szokujące". Powołane do badania tego typu wypadków Policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych i ministerialne Biuro Nadzoru Wewnętrznego w ogóle nie zajęły się sprawą.
– Jakby nigdy o tym najgłośniejszym wydarzeniu w historii polskiej policji się nie dowiedziały. To szokujące – powiedział dziennikarzom stacji jeden z urzędników resortu.
W materiale stacji podkreślono, że zbadanie wypadku w KGP jest jednym z priorytetów nowego kierownictwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Incydent w komendzie
14 grudnia 2022 r. o godz. 07:50 w pomieszczeniu sąsiadującym z gabinetem Komendanta Głównego Policji doszło do wybuchu. Według relacji, to generał Jarosław Szymczyk miał odpalić granatnik w budynku. Sprzęt przywieziono z Ukrainy jako prezydent. Nie został on jednak poddany kontroli granicznej.
Po wyjściu ze szpitala, szef policji tłumaczył, że do wybuchu doszło w momencie, gdy przestawiał granatnik z miejsca na miejsce. Strona ukraińska miała zapewniać, że granatniki przeciwpancerne są zużyte, a tym samym nie powinny stanowić zagrożenia.
– Pytaliśmy czy na pewno jest to sprzęt bezpieczny, bo będziemy wracać przez granicę, czy możemy to przewozić. Zapewniono nas, że tak, bo to urządzenie jest bez materiałów wybuchowych, że to złom. Wiem, że tego typu prezenty Ukraińcy przekazują innym przedstawicielom służb, także z Europy – tłumaczył komendant Szymczyk w rozmowie z "Rzeczpospolitą".